` bądź zawsze sobą i broń swoich ideałów

` bądź zawsze sobą i broń swoich ideałów
Karciu

poniedziałek, 3 września 2012

Rozdział 2 ~ ,, Że kim Ty jesteś .. ''

     W końcu nadszedł ten dzień, na który Rose czekała, choć były to tylko 24 h, to dla dziewczyn godziny te trwały wieczność. Problemem był fakt, że nie mogła się zdecydować co na siebie założyć. Po dłuższym czasie w końcu wybrała. - Czarna koronkowa sukienka i czarne platformy, to jest to ! - pomyślała.
Za 30 minut zaczynała się impreza u chłopaka. Rose już była gotowa, ale nie chciała przyjść za wcześnie. Pod dom podjechał czarne BMW, z którego wysiadła Stefani. Dziewczyna wybiegła na taras, aby sprawdzić, kto teraz przyjechał, jak ona ma wychodzić.
- Rose ! Ro.. o jesteś, no to jedziemy ? - zapytała przyjaciółka
- Tak, już tylko zabiorę torbę.
Po chwili jechały już samochodem.
- Stef, nie wiesz kto będzie jeszcze ?
- Wiesz będzie kilka osób od nas i jacyś obcy.
Kiedy dojechali w mieszkaniu Daniela było już około 8 osób, zaraz po nich przyszli kolejni. Po godzinie tańczenia i picia napoi zamówili pizzę. Stefani znikła gdzieś w tłumie z chłopakiem, którego poznała. Rose i Daniel tańczyli dość długo, dziewczyna się świetnie bawiła. Postanowili pójść pogadać w miejsce, w którym nie było znajomych. Siedemnastolatka sądziła, że obiekt westchnień, ją w tym momencie pocałuje.
- I jak Ci się podoba ?
- Oh, jest świetnie, fajni ludzie, sympatyczni - mówiła, to ale przecież, nie poznała się z nikim, bo cały czas przebywała z Danielem ,
- Cieszę się, wiesz bardzo Cię polubiłem, jesteś naprawdę wspaniałą dziewczyną, ale .. ale jak nie mogę być twoim chłopakiem.
- Przecież nie musimy od razy chodzić ze sobą, nie po pierwszej wspólnej imprezie - szczerze, to myślała : co Ty pieprzysz ? Jak, to ,,nie mogę być twoim chłopakiem. Ja Cię kocham ''. Nie mogła mu to powiedzieć, bo by wyszła, na jakąś łatwą i w ogóle.
- Ale Rose, nie możemy być razem, raczej nigdy
- Czemu - powiedziała ze śmiechem
- Bo.. bo uh, ja jestem .. homoseksualistą
- Że, co ? - Dziewczyna dała mu z liścia, choć potem zastanawiała się dlaczego, ale zrobiła, to chyba z zaskoczenia. Obydwoje mieli zniesmaczone miny.
- Wiedziałem, że tak zareagujesz, ale ja nie chciałem Ciebie okłamywać.
- Nie, nie ja muszę, ja muszę po prostu stąd wyjść. Ale, dlaczego Ty Daniel.

cdn.

2 komentarze:

  1. fajne...czekam na następny rozdział ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. miło się czyta. b. fajnie piszesz ;p

    wpadnij. co-zycie-przyniesie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń